Ireneusz A. Ślupkov Ireneusz A. Ślupkov
3245
BLOG

Sytuacja Macedończyków w Grecji

Ireneusz A. Ślupkov Ireneusz A. Ślupkov Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Poniżej przedstawiam tekst zakończenie z mojej książki "Komunistyczna Partia Grecji a narodowy problem macedoński 1918-1940", która mam nadzieję zostanie opublikowana we wrześniu.

 

W zakończeniu przedstawiam sytuację Macedończyków od początku XX wieku po chwilę obecną. Główny nacisk został położony na Grecję ale zostanie wkrótce dodane uzupełnienie o Albanię i Bułgarię.

 


Zakończenie

W zakończeniu chciałbym przedstawić zarys historii narodu macedońskiego w XX i XXI wieku oraz sytuację Macedończyków w Albanii, Bułgarii, Grecji i Republice Macedonii. Najwięcej miejsca poświęcę Macedończykom żyjącym w Grecji, gdyż ich sytuacja jest najgorsza. Nawet dziś Macedończycy żyjący w Grecji, państwie uważanym przez prawie wszystkich ludzi za kolebkę demokracji, nie mają podstawowych praw, jakie przysługują każdej mniejszości narodowej w każdym cywilizowanym państwie na świecie oraz w każdym kraju należącym do Unii Europejskiej.

Na początku XX wieku Macedonia wchodziła w skład Imperium Otomańskiego. W tym okresie dla państw sąsiednich, Bułgarii, Grecji i Serbii, było jasne, że wkrótce ten kolos, jakim było Imperium Otomańskie, upadnie. Oczywistym było, że każde z tych państw będzie się starało wywalczyć jak największej części Macedonii dla siebie. Dochodzi do wojen bałkańskich, w których uczestniczyły trzy wyżej wymienione państwa. Nastąpił podział Macedonii. Każde z państw uczestniczących w dwóch wojnach bałkańskich włączyło etnicznie ziemie macedońskie w skład swojego terytorium. Ten stan rzeczy przetrwa do I i II wojny światowej.

 Ludność macedońska w tych krajach stanie się obiektem nieludzkiej eksploatacji ekonomicznej i nieludzkiego procesu wynaradawiania. Zarówno w Bułgarii, jak i w Grecji oraz w SHS (późniejszej Jugosławii) język macedoński, jako służący komunikacji między Macedończykami, zostanie zakazany. Za jego używanie i przyznawanie się do macedońskości, ludność macedońska będzie ponosiła ogromne kary i doznawała cierpień fizycznych i psychicznych.

Poniżej skoncentruję się na sytuacji, jaka miała i ma miejsce na terenach macedońskich włączonych do państwa greckiego (Północna Grecja).
Aż do połowy lat 20. język macedoński i ludność macedońska dominowały w Północnej Grecji. Odpowiadało to rzeczywistej etnicznej i historycznej przewadze liczebnej narodu macedońskiego nad narodem greckim i innymi narodowościami mieszkającymi w Macedonii. W liczbach bezwzględnych (za rok 1913) ten stosunek przedstawiał się następująco: 1 052 227 był to ogół ludności zamieszkującej Macedonię Egejską, z czego Macedończycy stanowili 370 371, Grecy (i mówiący po grecku) 236 755, Turcy 274 052, Żydzi 68 206 i Wołosi 44 414, (Wszystkie dane  podaję za: S. Kiselinovski, Egejskiot del na Makedonija (1913 – 1989), Etničkite promeni vo Makedonija 1913 – 1995) oraz za: Macedonia and its relations with Greece, Skopje 1993, Macedonia). Jak widać z powyższego, spośród wszystkich narodowości Macedończycy byli większością.

Od 1913 roku aż po drugą połowę lat 20. wskutek ruchów migracyjnych ludność macedońska uległa drastycznemu zmniejszeniu. Było to spowodowane kilkoma czynnikami. Po pierwsze dwie wojny bałkańskie (1912 – 1913), po drugie I wojna światowa, której konsekwencją był traktat pokojowy w Neuilly. Nastąpiło wówczas przesiedlenie (nazwane oficjalnie wymianą) chrześcjańskiej ludności macedońskiej do Bułgarii a muzułmańskiej ludności macedońskiej do Turcji głównie do Kapadocji i Istambułu (w latach 1913 – 1928 do Bułgarii przesiedlono 89 208 Macedończyków a do Turcji 40 802),  oraz z Turcji ludności chrześcjańskiej (turecko i greckojęzycznej) do Macedonii Egejskiej (w latach 1913 – 1928 przesiedlono 618 199 Greków a tak naprawdę była to ludność chrześcjańska głównie tureckojęzyczną). Aż do I wojny bałkańskiej w Macedonii Egejskiej żyło 236 755 osób deklarujących się jako Grecy (a właściwie była to ludność należących do Greckiego Kościoła Prawosławnego). Oficjalnie uznaje się  tą ludność za grecką ale nie jest to określenie precyzyjne.

Była to ludność zarówno etnicznie grecka i niegrecka chodzi głównie o ludność wołoską (wlaską; mac. Vlasi, gr. Vlahi) mówiącą po grecku a właściwie przyznającą się i deklarującą się jako grecka. Spośród jej szeregów (oraz spośród Greków i Cypryjczyków) w przyszłości będą organizowane grupy andartów (małych grup zbrojnych) pacyfikujących ludność macedońską. Wsławili się oni ogromnym okrucieństwem w stosunku do Macedończyków aby w ten sposób potwierdzić swoją lojalność w stosunku do państwa greckiego. W Macedonii Egejskiej po przymusowej wymianie ludności pozostało 210 000 Macedończyków.



Z większości liczebnej, jaką stanowili pośród innych narodowości na tych terenach, stali się mniejszością. Natomiast Grecy z mniejszości liczebnej w Macedonii Egejskiej stali się większością. Według postanowień Traktatu z Sevres podpisanego 10 sierpnia 1920 r. rząd grecki zobowiązał się do “ochrony niegreckich mniejszości narodowych żyjących w Grecji”. W marcu 1925 roku rada Ligi Narodów zażądała od rządu greckiego aby wyjaśnił, jakie środki zostały powzięte w związku z potrzebą zarówno edukacji, jak i wolności praktyk religijnych dla “słowiańskojęzycznej mniejszości” w Grecji. Dokument Ligi Narodów traktował Macedończyków nie jako serbską, ani nie jako bułgarską mniejszość, ale jako mniejszość słowiańskojęzyczną. Rząd grecki w odpowiedzi stwierdził, że “nie powzięto żadnych kroków, aby chronić mniejszość słowiańskojęzyczną w Grecji”. Dalej stwierdzono, że “zostały powzięte środki w kierunku otwarcia szkół w nadchodzącym roku szkolnym 1925/26 z wykładowym językiem słowiańskim oraz w celu przyznania prawa do wolności w praktykowaniu religii w języku słowiańskim”.

Aby stać się wiarygodnym, rząd grecki wydrukował dla dzieci macedońskich elementarz do nauki języka macedońskiego pod tytułem “Abecedar”. Specjalna komisja rządowa przygotowała ten elementarz. Został on napisany w dialekcie lerińsko–bitolskim, ale zamiast cyrylicy zastosowano specjalnie do tego celu przystosowany alfabet łaciński. Zaraz po wydrukowaniu elementarza w 1925 r. w Atenach, zamiast trafić do macedońskich szkół w Grecji, został całkowicie wycofany z obiegu publicznego i zniszczony.
We wrześniu 2006 r. działacze z Partii Vinožito wydrukowali reprint tego elementarza (zob. www.florina.org/abecedar/001.asp). Po zniszczeniu nakładu (a dokładniej spaleniu przez władze greckie) w 1925 r. ostały się tylko 3 egzemplarze w Bibliotece Narodowej w Atenach. Jeden z nich posłużył jako podstawa reprintu. Dołączono do niego historię powstania elementarza, opis sytuacji Macedończyków w obecnej Grecji w 3 językach: angielskim, macedońskim i greckim oraz  współcześnie przygotowany kolorowy elementarz.

Walcząc z macedońskością w Macedonii Egejskiej, w roku 1926 wydano dekret nr 332 nakazujący zmianę macedońskich nazw miast, wsi, oraz wszelkich innych nazw geograficznych na nazwy greckie. Dla przykładu macedońskie miasto Kostur zamieniono na Kastoria, Lerin na Florina, Voden na Edhessa, Kukuš na Kilkis, Kožani na Kozani, Ber na Veria, Greben na Grevena, S’botsko na Aridhea itd. W latach 30., za rządów dyktatury Ioannisa Metaxasa, w Grecji przeprowadzono na szeroką skalę wynaradawianie Macedończyków. Zakazano używania języka macedońskiego. W 1936 roku wydano akt prawny nr 87 nakazujący zmianę imion i nazwisk macedońskich z końcówkami na –ev, –ov lub –ski na greckie z końcówkami  –is, –as, –os lub –poulos. Zakazano stosowania języka macedońskiego podczas mszy i wymazano wszelkie macedońskie lub starosłowiańskie inskrypcje z ikon, cerkwi, a nawet płyt nagrobnych. Zakazano w ogóle posługiwania się  językiem macedońskim w życiu publicznym. Za jego używanie oraz przyznawanie się do macedońskości stosowano kary cielesne, więzienie i przesiedlenia ludności macedońskiej. Pięć tysięcy Macedończyków przesiedlono z Macedonii Egejskiej (Północna Grecja) do centralnej Grecji, stosowano tortury oraz zsyłkę na bezludne wyspy, które stały się miejscami terroru psychicznego oraz “niszczenia” poczucia macedońskości.

W okresie II wojny światowej Macedończycy przyłączyli się do greckiego ruchu komunistycznego, jedynego, który obiecał im, że po wygranej wojnie zostanie stworzone federacyjne państwo greckie. W tym państwie Macedończycy mieli otrzymać wszelkie prawa obywatelskie. To spowodowało, że w 300–tysięcznych oddziałach greckich komunistów znalazło się 80 tysięcy Macedończyków. Aż 18 tysięcy poległo w walce z włoskim i niemieckim faszyzmem.
Po II wojnie światowej doszło w Grecji do wojny domowej (1946 – 1949). Macedończycy ponownie stanęli do walki w szeregach KPG, wierząc, że tym razem wywalczą swoją upragnioną wolność. Przegrywają. Opuszczają Macedonię Egejską, emigrując do różnych państw socjalistycznych. Sama liczba dzieci macedońskich, które opuściły Macedonię Egejską wyniosła 28 000.

20 stycznia 1948 r. rząd grecki wydał “Dekret M” nakazujący konfiskatę mienia wszystkim tym, którzy w Wojnie Domowej walczyli po stronie Komunistycznej Partii Grecji lub Narodowego Frontu Wyzwoleńczego. 2 kwietnia 1948 roku do wyżej wymienionego “Dekretu M” dodano następny. Był to “Dekret N”. Unieważniał on prawo do dziedziczenia wszystkim, którzy brali udział lub pomagali w Wojnie Domowej. Z uwagi na to, że Wojna Domowa toczyła się głównie w Macedonii Egejskiej i że większość biorących w niej udział i pomagających było Macedończykami, “Dekret” ten uderzał głównie w nich. Nawet w kilka lat po Wojnie Domowej uchwalano ustawy, które utrzymywały w mocy dwa wspomniane wyżej “Dekrety”. Oto one: nr 944/1950, 253/1951, 826/1952. W następnych latach kurs w wewnętrznej polityce greckiej nie uległ zmianie ani na jotę, a wprost przeciwnie – uległ zaostrzeniu w stosunku do Macedończyków. 23 lutego 1953 roku w Salonikach miało miejsce spotkanie wojskowych i administracyjnych władz greckich. Postanowiono tam, że rząd grecki ustanowi prawo dotyczące powtórnego zasiedlania i zamieszkiwania obszarów na tak zwanych “wrażliwych terenach granicznych” w Macedonii Egejskiej. Sugerowano, aby z pasa przygranicznego o szerokości 60 km wysiedlić wszystkich Macedończyków, jako że jest to “element nielojalny”. Na ich miejsce mieli być sprowadzeni Grecy, lojalni w stosunku do ówczesnej władzy i stanowiący “zdrowy element z czystą grecką świadomością”.

Rząd grecki zaakceptował tę propozycję i przesłał ją parlamentowi. 4 sierpnia 1953 r. parlament grecki wydał akt prawny nr 2536 dotyczący przesiedlenia ludności z okręgów przygranicznych. Specjalna komisja rządowa zajęła się jak najefektywniejszym przeprowadzeniem całej akcji. W tym celu wybrano ludzi, którzy mieli “czyste pochodzenie greckie”. Przesiedlono ich na macedońskie tereny graniczące z ówczesną Jugosławią, oraz przejęto cały majątek po Macedończykach, którzy musieli opóścić Grecję po Wojnie Domowej. Celem tych wszystkich “aktów prawnych” było całkowite wynarodowienie Macedończyków oraz uniemożliwienie powrotu wszystkim tym, którzy znaleźli się od tej pory za granicą.

Kwestia pozostawionych majątków macedońskich w Grecji “została załatwiona” w regulacjach prawnych nr 3958 i 2951 z 1959 roku, jak również w akcie prawnym nr 4234 znanym jako “środki ładu publicznego”, wydanym przez rząd Konstantina Karamanlisa w 1962 r. Również Dekret nr 666 z 1972 roku podtrzymywał wcześniejsze postanowienia. Wszystkie one uniemożliwiały Macedończykom korzystanie z przysługujących im praw. Ogromna liczba próśb o repatriację była odrzucana. Ci nieliczni, którym się udało powrócić, nie mogli odzyskać już swego mienia. Rozprawy w sądach kończyły się niepomyślnie dla Macedończyków.

Lata 1967 – 1974 to okres junty wojskowej w Grecji, rządów tzw. “czarnych pułkowników”. Terror, który dotknął Macedończyków w tym czasie jest trudny do opisania. W tym okresie wsie i miasta macedońskie były często nawiedzane przez wojskowych i w ich obecności Macedończycy musieli składać przysięgę, że od tej chwili zaprzestaną mówić po macedońsku i będą mówić tylko po grecku. Macedończycy mieli obowiązek chodzenia w niedzielę do greckich cerkwi (w prawosławiu nie jest to obowiązkowe) na znak lojalności w stosunku do państwa greckiego. Każdy Macedończyk, który nie był obecny w niedzielę na mszy, był denuncjowany policji przez popa odprawiającego nabożeństwo i następnego dnia miał obowiązek stawić się na policji celem złożenia wyjaśnień, co było przyczyną jego nieobecności. Normalną rzeczą było podsłuchiwanie przez “lojalnych” sąsiadów i donoszenie policji, kto w domu rozmawia po macedońsku. Konsekwencją tego były kary w postaci bicia, zamykania w więzieniach oraz zsyłki na bezludne wyspy. Dzieci mówiące po macedońsku były opluwane i wyśmiewane, że mówią wiejskim, niecywilizowanym lub barbarzyńskim językiem. Ten terror tak się wrył w pamięć narodu macedońskiego żyjącego w Grecji, że nawet dziś, jeśli się spyta kogoś szczególnie ze starszego pokolenia, który doświadczył tego terroru na sobie, czy mówi po macedońsku – odpowie, że nie mówi.

Po upadku junty do władzy w Grecji doszli socjaliści. Liderem rządzącej wówczas partii został Andreas Papandreou. Wielu Macedończyków mieszkających za granicą miało nadzieję, że wreszcie teraz będą mogli powrócić do swego kraju. 29 grudnia 1982 r. w gazecie rządowej “Efimeris tis kivernisios” został wydrukowany akt prawny nr 106841 zezwalający na powrót wszystkim uczestnikom Wojny Domowej (1946 – 1949), którym odebrano obywatelstwo greckie. Było tylko jedno zastrzeżenie – prawo do powrotu przysługiwało jedynie rodowitym Grekom (Ellines to ghenos dosłownie Grecy z genów! Sic). To oznacza, że Macedończycy, którzy w myśl prawa greckiego nie są rodowitymi Grekami, mimo że urodzili się w Grecji, prawa do powrotu ani do pozostawionych posiadłości nie mają. Jest jeden wyjątek. Mogą wrócić, jeśli podpiszą listę lojalności. W konsekwencji oznacza to zmianę imienia i nazwiska z macedońskiego na greckie.

W kwietniu 1985 r. został wydany następny akt prawny nr 1540, który podtrzymał wcześniejsze postanowienia, że prawo do powrotu mają tylko “rodowici Grecy”, również tylko oni mają prawo otrzymać swe utracone po Wojnie Domowej majątki i mienie. Macedończycy takiego prawa nie mają.
Przy okazji warto zwróćić uwagę, że te „akty prawne” zostały wydane już po wejściu Grecji do Unii Europejskiej i są obowiązujące do dziś tak samo jak wszystkie wcześniejsze „akty prawne” wymierzone przeciwko Macedończykom.

W czerwcu 1990 r. w Kopenhadze odbyła się Konferencja OBWE dotycząca ludzkiego wymiaru praw człowieka. Poruszono na niej kwestie mniejszości narodowych w Europie. Dwóch Macedończyków, Hristos Sidhiropoulos i Stavros Anastasiadhis, obywateli greckich stwierdziło, że w Grecji istnieje mniejszość macedońska. To zaprzeczało temu, co rząd grecki oficjalnie stwierdzał i stwierdza we wszystkich dokumentach dotyczących mniejszości narodowych w Grecji. Rząd grecki nie przyznaje się, że na terytorium Grecji istnieje wiele mniejszości (albańska, turecka, wołoska, ormiańska, żydowska), które podobnie jak mniejszość macedońska nie korzystają nawet z podstawowych praw, które zgodnie z konwencjami międzynarodowymi i  prawami wydanymi przez Unię Europejską im się należą. W ten sposób jawnie łamie się wszystkie międzynarodowe akty prawne dotyczące mniejszości i oszukuje społeczność międzynarodową, stwierdzając, że społeczeństwo greckie jest jednolite narodowościowo. Ten “fenomen” jednolitości narodowej nie jest przecież w ogóle możliwy na Bałkanach, które przez ponad 500 lat będąc w składzie Imperium Otomańskiego nie posiadały żadnych granic wewnętrznych co oznaczało, że każdy człowiek i naród mógł się przemieszczać gdzie chciał.

W sierpniu 1990 r. sąd grecki w mieście Florina odmówił aktywistom macedońskim działającym na rzecz praw człowieka zarejestrowania “Domu Kultury Macedońskiej”. Sąd stwierdził, że nie może go zarejestrować, “ponieważ prawdziwym celem wyżej wspomnianego Domu byłoby potwierdzenie istnienia mniejszości macedońskiej w Grecji, a to jest sprzeczne z greckimi interesami narodowymi i prawem”.
20 czerwca 1991 r. decyzja sądu została potwierdzona przez sąd apelacyjny w Salonikach. Odwołanie od tej decyzji zostało odrzucone przez Sąd Najwyższy 19 maja 1994 r. W konsekwencji członkowie Domu Kultury Macedońskiej oddali sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, gdzie po 4 latach sprawę wygrali.* Pomimo tego werdyktu, “Dom Kultury Macedońskiej” nie został zarejestrowany przez sąd we Florinie. Tak więc sprawa jeszcze raz trafiła do sądu apelacyjnego w Kozani.

Najprawdopodobniej sprawa zostanie odrzucona i jeszcze raz przekazana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wszystkie te zdarzenia są jawnym pogwałceniem praw mniejszości narodowych i prawa do stowarzyszania się.
W 1989 r. w miejscowości Aridhea powstała organizacja działaczy macedońskich walczących o prawa człowieka w Grecji. Organizacja ta nazywała się “Macedoński Ruch Dla Pomyślności Bałkanów” (następnie została zmieniona w Macedońską Partię “Vinožito” (Tęcza)). Została założona przez Pavlosa Voskopoulosa, Dhimitrisa Papadhimitriou, Traianosa Pasoisa, Petrosa Dhimtsisa i Kostasa Tasopoulosa. Cele ruchu były następujące:
*swoboda w przekraczaniu granic, tak aby rodziny mieszkające w różnych krajach mogły się połączyć,
*zmiana prawa greckiego w stosunku do uchodźców politycznych, tak aby Macedończycy mogli powrócić do Grecji,
*równość etniczna, włączając w to prawo do nauki w języku macedońskim,
*zakończenie dyskryminacji Macedończyków, jeśli chodzi o zatrudnienie,
*wolność do stowarzyszania się,
*współpraca przygraniczna.

Oprócz tego Ruch wydawał czasopismo “Nova Zora” (wcześniej “Zora”) na terytorium Północnej Grecji w 3 000 egzemplarzy. Obecnie “Info Zora” jest dostępna tylko w internecie. Jest pisana w języku greckim i ukazuje problem macedoński takim, jakim jest naprawdę, bez żadnej propagandy i bez podsycania nienawiści etnicznej, czego o oficjalnej prasie greckiej piszącej o Macedończykach powiedzieć niestety nie można. Grecka prasa ciągle pisze o wyimaginowanym zagrożeniu ze strony Republiki Macedonii, o tym, że Macedończycy walczący w Grecji o prawa człowieka to agenci Skopje (czyli ludzie opłacani przez Republikę Macedonii). W ten sposób antagonizuje się społeczeństwo dla celów czysto politycznych, aby przekonać większość ludzi do polityki rządu greckiego w kwestii macedońskiej.

Drugą organizacją macedońską w Grecji jest Macedoński Ruch Praw Człowieka. Był on kierowany przez Hristosa Sidhiropoulosa, tego samego, który podczas Konferencji w Kopenhadze stwierdził, że w Grecji istnieje mniejszość macedońska. Oprócz tego w wywiadzie udzielonym jednej z gazet otwarcie powiedział, że jest Macedończykiem i że w Grecji żyje 1 milion Macedończyków. To spowodowało, że stanął przed sądem za szerzenie nieprawdziwych informacji. Podobnie jak Anastasios Boulis, który został postawiony przed sądem tylko za to, że powiedział w wywiadzie: “nie jestem Grekiem, jestem Macedończykiem”. Innym znanym działaczem ruchu a obecnie jego szefem jest ojciec Nikodhimos Tsarknias. Został on zwolniony ze swego urzędu tylko dlatego że otwarcie modlił się w czasie nabożeństw po macedońsku, protestował przeciwko dyskryminacji Macedończyków i domagał się równych praw dla Macedończyków w Grecji.

Wszyscy ci działacze macedońscy są obiektem ataku prasy greckiej (szczególnie prawicowej, np. “Stohos”), nazywa się ich agentami Skopje. W niedalekiej przeszłości (lata 90.)  byli zwyczajowo przeszukiwani przy przekraczaniu granicy, ich telefony były podsłuchiwane, oraz byli poddawani inwigilacji przez grecką policję. Często też byli zwalniani z pracy. To samo dotyczyło wszystkich członków ich rodzin. Ich dzieci były narażone w szkole na poniżanie i wyśmiewanie na oczach innych dzieci przez nauczycieli o poglądach prawicowych.

Co do kwestii samego języka macedońskiego, rząd grecki nie uznaje go w ogóle pomimo, że w roku 1925 sam wydał elementarz “Abecedar” dla dzieci macedońskich w Grecji. Twierdzi, że jest to mieszanina dialektów bułgarskich oraz języków: tureckiego, albańskiego, wołoskiego (starsza forma j. rumuńskiego używana poza Rumunią), greckiego itd. Jest to nieprawdą [zob. Dictionary of languages. Description of 400 languages, s.      ]Macedoński zawsze stanowił samodzielny jezyk. W IX wieku bracia Cyryl i Metody na jego podstawie stworzyli literacki język staro-cerkiewno-słowiański (właściwsze byłoby określić go jako staro-cerkiewno-macedoński), który stał się podstawą w rozwoju wszystkich języków literackich Słowian. Prawdą jest, że posiada on zapożyczenia z wielu języków bałkańskich (podobnie jak sam grecki, co jest konsekwencją podbicia Bałkanów przez Turków w XV wieku i włączenia ich do Imperium Osmańskiego), ale nieprawdą jest, jakoby był mieszanką wielu języków, sam nie posiadając swego rdzenia językowego.

Różnica pomiędzy językiem macedońskim w Republice Macedonii a Płn. Grecji jest taka, że język używany w Republice Macedonii został skodyfikowany w 1944 roku. Kodyfikacja polegała na tym, że spośród wielu dialektów macedońskich za trzon języka literackiego uznano dialekty centralne. Słownictwo, którego brakowało w języku literackim, zaczerpnięto z języka serbskiego. W Grecji nie nastąpiła żadna kodyfikacja, gdyż język został zabroniony. Stąd normalnym jest to, że Macedończycy z Grecji używają jako środka komunikacji wielu rodzimych dialektów i nie mają jednego, wspólnego języka literackiego. Czasami różnice pomiędzy tymi dialektami są znaczne. Macedończycy z Republiki Macedonii mają natomiast jeden wspólny język literacki, pomimo że tradycja rodzimych dialektów jest wciąż żywa. W Republice Macedonii powstała literatura macedońska, natomiast w Grecji – ze względu na zakaz używania macedońskiego – nie powstała, bo nie miała ku temu warunków. Mimo oczywistości istnienia języka macedońskiego w Grecji (wystarczy tylko przejechać się po wsiach Płn. Grecji aby go usłyszeć w normalnej komunikacji między ludźmi) rząd grecki nazywa go gwarą (idhiom) lub dialektem, jednak najczęściej stwierdza, że nic takiego jak język macedoński w Grecji nie istnieje.

I tak do dziś trwa ciągły proces wynaradawiania i terroryzowania (obecnie głównie psychicznego a w przeszłości fizycznego i psychicznego) narodu macedońskiego w Grecji. Dla wielu czytelników to wszystko może się wydać tylko wymysłem, ale nic, co zostało powyżej napisane, wymysłem nie jest, a bazuje na faktach, które mają niestety miejsce każdego dnia w Grecji. Przykre jest to, że przez ponad 80 lat oszukuje się społeczeństwo greckie i straszy zagrożeniem ze strony nie tylko Macedończyków ale również Turków i Albańczyków. Przykre jest to, że społeczeństwo greckie nieświadome prawdy daje się zastraszyć oraz, że przyjmuje język nienawiści  – jako jedyny i właściwy – w stosunku do wszystkiego co nie jest greckie w Grecji. Politycy traktują problem macedoński jako kozła ofiarnego na wszystkie bolączki, które nękają społeczeństwo greckie. Macedończyków, obywateli greckich przedstawia się jako tych, którzy chcą się odłączyć od Grecji (nie jest to prawdą, zobacz oficjalne oświadczenia Vinožito na www.florina.org), jako tych którzy ciągle spiskują przeciwko państwu greckiemu, a nie przedstawia się ich jako ludzi, którzy pragną, będąc obywatelami tego państwa, mieć takie same prawa jak reszta społeczeństwa greckiego.

Nikt oficjalnie nie mówi w Grecji o tym, że przez ponad 80 lat prowadzi się bezlitosną politykę zastraszania, wynaradawiania i poniżania ludności macedońskiej. Nikt nie mówi w Grecji, że jest to polityka rasistowska. Nikt nie mówi w Grecji, że grecki patriotyzm podszyty jest nienawiścią i pogardą do innych (obcych etnicznie, cokolwiek to znaczy). Wpaja się społeczeństwu greckiemu, że wszystko co nie jest greckie, jest barbarzyńskie. Nikt nie mówi w Grecji, że z terenów etnicznie macedońskich wypędzono ludność macedońską (po 1913 r.) po to, aby stworzyć “nowe państwo greckie”. Nikt nie mówi w Grecji, że szaleni politycy stosowali propagandę, wynaradawianie i terror w stosunku do wszystkiego co macedońskie i zostało to powszechnie zaakceptowane w Grecji jako rzecz normalna. Nikt nie mówi w Grecji, że walka Macedończyków o prawa człowieka jest tylko walką o zachowanie człowieczeństwa, ludzkiej godności i chęci przetrwania. I nic więcej.

Mam nadzieję, że jeśli ta książka trafi do rąk czytelnika greckiego to nie odbierze on jej jako skierowanej przeciwko niemu, ale jako książkę która próbuje pokazać problem macedoński z innej strony niż ta, która uznana jest w Grecji jako “jedyna i prawdziwa”.
Mam nadzieję, że jeśli książka ta trafi do rąk czytelnika nie związanego z problemem macedońskim osobiście, to po lekturze zrozumie, że przedstawiłem jedynie problem, który w społeczności ludzkiej powinien być jak najszybciej rozwiązany dla naszego wspólnego dobra, bez jakichkolwiek osądów natury moralnej czy prawnej.
 

Lubię podróże i naukę języków. Interesują mnie kwestie mniejszości oraz Bałkany, obszar Bliskiego Wschodu i Indie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura